środa, 29 kwietnia 2009

KRYTYKA SĘPÓW!



Stało się – pojawiła się recenzja, która już nie jest nam zbytnio przychylna. Jednakże życie Sępów rzadko kiedy bywa usłane różami. Częściej są to flaki...
Zatem, by pozostać uczciwymi, notujemy również fakt krytycznej oceny naszych opowiadań. Zresztą przekonajcie się sami – KRYTYKA SĘPÓW by JĘDRZEJ „Bukins” BUKOWSKI
}:> }:>
Zasępione Sępy

5 komentarzy:

  1. Uuuu... panie Robercie, trochę się panu chyba dostało... Sępik Nieopierzony :<
    Na szczęście każdy czytelnik ma inną skalę oceny :)
    Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  2. To nie tak Patryku - jeśli dostaje się Robertowi, dostaje się i mi. I na odwrót. Bo to nasza wspólna praca. Niestety Bukins źle odczytał naszą zależność. Kwestia mojego "mentorstwa" istotna była w czasach, kiedy jeszcze nie planowaliśmy "Sępów". Kiedy weszliśmy w ten projekt, to na równych prawach, z równym wkładem, z równymi siłami. I pracowaliśmy wspólnie - szczególnie w "Niemocy" to akurat wychodzi. Więc jeśli ktoś krytykuje Roberta personalnie, czy mnie - obojętne - ma zastrzeżenia do Sępów. I tak to odbieramy. Ale jesteśmy twardzi :)
    Pozdrawiam
    Sęp Jot

    OdpowiedzUsuń
  3. Rozumiem :) Jednakowoż autor recenzji dał jednoznacznie do zrozumienia że kunszt pana Roberta jest niewystarczający. Ja własnego zdania nie mam, bo Sępy jeszcze ze mną mityngu nie miały, a z góry pana Roberta oceniać nie będę, bo to 'swój chłop jest' :D
    I dobrze że jesteście twardzi! :)
    Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  4. Ja tam się z tą recenzją nie zgadzam, tym bardziej, że po niej widać iż gość nie lubi grozy, więc po kiego sięga po właśnie taki zbiór? Jeszcze wytykać fajnemu opkowi jakim jest bez dwóch zdań "Pobite gary", że jest niedorobione...


    Sebastian Drabik

    OdpowiedzUsuń
  5. ta recenzja jest słaba. nie dlatego, że panu książka się nie podoba, ale sposób wyrażania opinii ma dość skromny. powtarzanie w kółko, że przed autorami jeszcze długa droga i dużo pracy, jest trywialne. heh... przed panem recenzentem również długa i dużo.
    pozdrawiam, e.

    OdpowiedzUsuń