wtorek, 12 maja 2009

650w: Miała być groza, a jest...



Na naszym Lectoku pojawił się wątek dotyczący "Sępów", wyartykułowany przez 650w. Ponieważ moja odpowiedź wykracza nieco poza ramy szałtboxa, a wątek jest ciekawy – pozwalam sobie odpowiedzieć w mainstreamie.

Oto zsyntezowana wypowiedź 650w:
Każde opowiadanie ma spie.... koniec, akcja prowadzona jest słabo... Jedynym dobrym jak do tej pory opowiadaniem był Hollewand. Oby później było lepiej. Miała być groza, a jest niesmak i śmiech. Czytam to powoli, bo średnio mnie zachęcają te opowiadania.
Jeżeli mamy zbiorowisko opowiadań, to oczywiste jest to, że opowiadania muszą zachęcać do dalszego czytania. Nawet w różnych tematykach
Swoją drogą... krytyki nie potraficie znieść;) A zniechęcało mnie opowiadanie, które jako tako czytało się, a zakończenie było zepsute. tak jakbyście zrzuli kamień mi na łeb. Na odwal zakończone. Zero zaskoczenia, wszystko przewidywalne tak jak było to w jednej z recenzji Waszej książki. Może jestem za wymagający? ale zakończenie to jeden z kluczy do sukcesu opowiadania/książki. Także reasumując. Dobre opowiadanie, dorbze zakończone, a na 100% każdy czytelnik przełoży zakładkę na dalsze strony. W wolnym czasie dokończe czytanie reszty opowiadań. Pozdrawiam;)


Więc tak – nie uważam, żebyśmy byli nieodporni na krytykę. Chyba jest dokładnie odwrotnie. Zresztą niejednokrotnie nas za to chwalono. Ustalmy sobie jedno – wypowiedzenie niepochlebnej opinii, to jeszcze nie krytyka. Do tego potrzeba trochę więcej niż własne widzimisię.
I jeszcze jedna, a może dwie uwagi – otóż, drogi 650w – odpowiedź na krytykę (nie mówię o Twojej wypowiedzi akurat, tylko o krytyce ogólnie) jest normalną rzeczą. Nienormalne jest przekonanie, że krytyka polega na tym, że wchodzisz do kogoś na stronę, mówisz mu – „twoja książka jest do niczego” – a ten ktoś, albo nic nie odpowie, albo powie: „Oh jasne, stary, od razu wiedziałem, że coś jest z nią nie tak, dzięki, że mi zwróciłeś na to uwagę”. Zatem, drogi 650w – po pierwsze, chcesz skrytykować – krytykuj, ale: niech to będzie krytyka (od razu mówię klimat „było przewidywalne” nie jest krytyką – po pierwsze to można przyczepić wszystkiemu, po drugie pisanie nie polega (przynajmniej w moim przekonaniu) na tworzeniu historii, które muszą być nieprzewidywalne), dwa – odróżnij niepochlebną opinię od krytyki, jak już wspomniałem, krytyka to trochę więcej, trzy – oczekuj, zawsze oczekuj, że autor skrytykowanego opowiadania, książki będzie się bronił. I nie jest to kwestia „odporności na krytykę”, czy jej braku – to PRAWO każdego.
A krytyka – to rzecz pożądana. Po pierwsze oznacza, że ktoś wnikliwie przeczytał nasze wypociny (żeby krytykować, trzeba wiedzieć co się krytykuje), po drugie rzetelna krytyka jest kierunkowskazem, który pozwala iść w stronę rozwoju.
Masz ochotę drogi 650w napisać krytyczną recenzję „Sępów” – zapraszam – obiecuję, że zamieszę ją w Sępim Gnieździe – nie obiecuję, że nie będziemy z nią polemizować.
Pozdrawiam
}:> Sęp Jot

8 komentarzy:

  1. Bardzo interesujące. Wpis poświęcony mojej osobie.
    Zacznę od tego, iż bardzo przejmujecie sie niepochlebnymi opiniami. Ten wpis tylko to potwierdził uderzając w moją osobę.
    Sformułowanie:
    "Ustalmy sobie jedno – wypowiedzenie niepochlebnej opinii, to jeszcze nie krytyka. Do tego potrzeba trochę więcej niż własne widzimisię."
    Oznacza to tylko jedno, nie szanujecie mojej opinii. Rozumiem, że gdybym był znanym krytykiem literackim to wówczas moje słowa miały by jakiekolwiek znaczenie? Jeżeli tak nie jest, to proszę o poprawne wyrażanie swoich myśli.
    Jak dla mnie odpowiedź na krytykę/opinię jest zbędna. Pisarz powinien mieć więcej pokory w sobie. W końcu książka podlega ocenie przez czytelnika, a nie przez osobę, która napisała książkę. Gdyby jednak było odwrotnie to radzę oprawić sobie książkę w ramkę i powiesić nad łóżkiem.
    Odpowiadając dalej. Gdyby historie miały być przewidywalne, to po co w ogóle człowiek miałby to czytać? Pisarz rysuje świat słowami. Ukazuje pewne historie, które bez puenty są bezwartościowymi śmieciami.
    Zasiadając do książki czytam wszystko po kolei. Nic nie omijam, chcę poznać historię przedzierając się kolejno ze strony na stronę. Czytam książkę do końca aby poznać zakończenie. Takie, które wywarło by na mnie wrażenie, albo zmusiło do myślenia. Cokolwiek co pozostawiło by w mojej pamięci obraz ostatnich chwil bohatera.
    Utknąłem w połowie książki i jestem ciekaw co będzie dalej. Są lepsze i gorsze opowiadania. Np. opowiadanie "Kamienica na lodowej". Nie podobały mi się ostatnie strony, kiedy nagle bohater stał się wampirem, cieszył się z tego. Odnalazł ciało królowej, stał się królem i wszyscy żyli długo i szczęśliwie. Nie wiem jak Wy, ale gdybym ja takie coś napisał czułbym niesmak. Skasowałbym tekst i myślał od nowa co zrobić z akcją.

    Pozdrawiam,
    650w

    Ps. Tasak nie robi na mnie wrażenia ;)

    OdpowiedzUsuń
  2. Drogi 650w,
    skoro moje opowiadanie zostało przywołane, jak i poniekąd ja sam, napiszę kilka słów riposty.
    Po pierwsze, jestem otwarty na krytykę, z tego co wiem Jacek również, choć on ma to do siebie, że lubi polemizować, co zawsze w nim ceniłem, gdyż ja wolę zwiesić łeb, odpowiedzieć: "Stary, przykro mi, że się nie podobało, może innym razem...". Tak to już ze mną jest i nic na to nie poradzę. Może za chwilę dostanę od Jacka wpierdol, ale napiszę tak: książka Ci się nie podobała i ja to szanuję w pełni. Nie każdemu musi się podobać, prawda?:)
    Po drugie: zakończenie opowiadania KAMIENICA NA LODOWEJ jest takie jakie zaplanowałem zanim jeszcze zacząlem pisać tekst. Nie czuję niesmaku. Jestem zadowolony z opowiadania, jak i z krytyki konstruktywnej nie tylko tego opka, ale i innych. Nie podoba Ci się zakończenie - cóż, przykro mi, może innym razem...
    Podsumowując, dzięki, że zechciałeś wyrazić opinię, jaka by nie była, jest dla nas ważna.
    Pozdrawiam,
    Robert Cichowlas

    OdpowiedzUsuń
  3. Nie mogę powiedzieć, że wszystko jest do d...
    Aktualnie czytam Armagedon i liczę na to, że się nie rozczaruję.
    Moje komentarze nie mają na celu zgnojenie Was. Po prostu w życiu wiele wymagam i niestety każdy ma ze mną ciężki los, zwłaszcza przełożeni w pracy;) Nawet tam nie unikam krytykowania :)
    Jeżeli chodzi już o to zakończenie Kamienicy na lodowej. Było jakby szybkim streszczeniem. Jeżeli już miało by być takie jakie jest, to czegoś mi tam brakuję.
    Również "Życzenie" nie spodobało mi się ze względu na oklepany temat.
    Odnaleziona- kolejne dobre opowiadanie.
    Na temat opowiadań kolegi nie będę sie już wypowiadał, bo strasznie skacze mu ciśnienie ;) Nie chcę żeby dostał zawału, bo wówczas nie powstanie kolejna wspólna książka;))

    OdpowiedzUsuń
  4. Ciekawe czy w przyszłości jak powstanie kolejna książka, to czy przez kolegę nie zostanę tam brutalnie zabity ;)))

    OdpowiedzUsuń
  5. Absolutnie nie bierzemy Twojej krytyki za bezpodstawne gnojenie. Człek uczy się przez całe życie, zwłaszcza kiedy mówi mu się co zrobił źle...
    Zakończenie KAMIENICY jest szybkie, zgadzam się w pełni, miało podsumować żywot bohatera, pozostać otwarte. Jeśli nie udało mi się Ciebie do niego przekonać, cóż mi pozostaje, chyba tylko mieć nadzieję, że inne opowiadania spodobają Ci się bardziej.
    Miłej lektury zakończenia AMAGEDDONU życzę. Daj znać jak je odebrałeś, jeśli będziesz miał czas i chęci.
    Z tego co wiem Jacek jest zdrów jak ryba, tfu, jak Sęp! Palpitacje mu nie grożą. Po prostu lubi wycisnąć z rozmówcy wszystko, zwłaszcza podczas dyskusji na temat tekstów. Też bym tak chciał:)
    Dobrej nocy!
    Sęp Rob

    OdpowiedzUsuń
  6. "Ciekawe czy w przyszłości jak powstanie kolejna książka, to czy przez kolegę nie zostanę tam brutalnie zabity ;)))"

    Wyprujemy Ci flaki jak trzeba! :-)

    OdpowiedzUsuń
  7. Cały czas mam nadzieję, że możemy tu porozmawiac o książce. Na temat mojej kondycji kardiologicznej - sorki - rozmawiał publicznie nie będę. Robertowi też nic nie grozi z mojej strony (wbrew temu co sugeruje:)
    Powtarzam jeszcze raz - nie jest krytyką powiedzenie "mnie się nie podoba". Takie, drogi 650w, Twoje prawo - może Ci się nie podobać. Ponieważ książkę wygrałeś w konkursie, nie mam dodatkowego poczucia winy, że wydałeś na nia swoje pieniądze ;)
    I jeszcze jedno - niestety, wątek nie jest poświęcony Tobie, lecz krytyce. Podobnie jak krytyka ksiażki powinna dotyczyć utworów, a nie autorów. Ale to tak na marginesie...
    Miłego dnia
    Sęp Jot }:>

    OdpowiedzUsuń
  8. Zadziorny.... :)
    W momencie, gdy ocenie poddajesz moje słowa, nie pozostaje mi nic innego jak komentować Ciebie- autora.
    Poza tym, nie wydaję mi się abym tylko napisał "nie podoba mi się".
    A co do wygranej książki... nawet jakbym coś kupił i było to słabe, to nigdy nie mam za złe źle ulokowanych pieniędzy. Książka i tak będzie stała na półce.

    Tak sobię myślę... a może to ja teraz napsize opowiadanie, w którym uśmierce- Was, Sępów. Hmm

    Co do miłęgo dnia... Dzień w pracy, powinien być dniem zakazanym ;[

    OdpowiedzUsuń